TEMAT PRZEWODNI CZERWIEC/SIERPIEŃ: Parties&Festivals
(kliknij, aby dowiedzieś się więcej na temat aktualnych wydań!)

środa, 15 czerwca 2011

JENNY&JOHNNY

JENNY&JOHNNY: ZESPÓŁ WYSTĘPUJĄCY NA ROCK FOR PEOPLE.
Johnathan Rice(piosenkarz) i Jenny Lewis(piosenkarka i aktorka) tworzący duet Jenny & Johnny wydali swój studyjny album "I'm Having Fun Now". Mino tego że to dopiero studyjny krążek, zyskali dosyć wysokie noty w zestawieniu, więc warto zwrócić uwagę na ten projekt młodej pary z USA, która tworzy L.A. indie rock'a.

Po przesłuchaniu pierwszej piosenki "Scissor Runner" mogę stwierdzić ze w tej piosence jest dużo miłości obu muzyków do tego co wykonują jak i do swoich siebie, a nie często słyszy się duety z taka ilością uczuć.... Skaczemy do track'u numer 4, i piosenka „Big Wave” kojarzy mi się jednoznacznie pusta droga(najlepiej Route 66), jakiś amerykański wehikuł czasu, jakiś roztrzepany dżins, stara podkoszulka, papieros w ustach i co jakiś czas popijanie jakiegoś mocnego alkoholu w szklanej butli. Po pewnej chwili wpadłem na pomysł, że ta piosenka powinna zostać hymnem zakochanych.Następnie "While Men Are Dreaming", po której przesłuchaniu mam mieszane uczucia i nie wiem jak ja skomentować, bo uczestniczy tam dosyć długa sekcja syntezatorów/klawiszy, która usypia... Dalej mamy „Animal”, piosenka bardzo żywa i pozytywnie nastrajająca, jestem pewien że jeżeli przed sprawdzianem wysłuchacie tej piosenki, to napiszecie to na 5!, i nie trzeba będzie bawić się w PAN-DA 3. Lecimy do "Straight Edge of the Blade" i tu zaskakuje pozytywna energia i tempo Usain'a Bolt'a biegnącego po złoto... i ten piękny głos Jenny który mógłby towarzyszyć wam podczas pierwszego sexu z waszą ukochaną osobą :) "Slavedriver" i "Committed", tutaj nie ma innej opcji niż palenie dobrego towaru ze swym ziomkiem i chill pod namiotami. I "The Highs And Lows Of Being #1”, dopiero w tej piosence można dostrzec piękno operowania głosem Jenny, i kojącym wyciem Johnny'ego. W tym kawałku, nawet gitara i perkusja mogą iść w kąt, bo wolałbym słuchać tego kawałka w wersji accapella.

Ogółem krążek warty uwagi, i mam nadzieje że jeżeli w sklepie będzie kupka płyt Lady GaGa i Justina Biebera, to wasz wzrok powędruje tam gdzie jest będzie się wylegiwać piękna kobieta z równie pięknym amerykańskim samochodem w tle, a wszystko w czerwono czarnej kolorystyce.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz